Według ekspertów zajmujących się raportowaniem strat w konkretnych sektorach gospodarki spowodowanych pandemią Covid-19 kultura ucierpiała najbardziej poza branżą obsługi bezpośredniej jak gastronomia czy branżą turystyczną. Wynika to z faktu, że przestrzeń kultury to w dużym stopniu obszar kontaktu z innymi, a nawet zbiorowego przeżywania. Dodatkowo kultura długo uwięziona” była w murach instytucji, które nie czuły potrzeby wyjścia poza znaną sobie przestrzeń. Aż przyszła pandemii i wszystko zmieniła…

Lockdown spowodowany Covid-19 dotknął sektor kultury z jeszcze jednego powodu. W czasach kryzysu należało zdecydować, co jest bezpośrednią potrzebą człowieka, a co jedynie dodatkiem. Uznano, ze potrzeby duchowe czy intelektualne schodzą na drugi plan. I naturalną koleją rzeczy instytucje kultury pozostały w zamknięciu bardzo długo, a większość festiwali i wydarzeń została odwołana. Wiele instytucji nadal funkcjonuje w ograniczonym zakresie. Pierwszym odruchem środowisk kulturotwórczych była aktywność w sieci, czego można było się spodziewać. Z czasem większość muzeów i galerii miała do zaproponowania swojej publiczności choćby minimalną ofertę. A oferta ta różniła się w zależności od charakteru miejsca, co okazało się wzbogacające. Uczestnicy kultury mogli znaleźć w sieci dosłownie wszystkie możliwe formy przeżywania kultury od wspólnych spotkań kółek gospodyń domowych z Kurpiów po wyprawę na międzynarodową stację kosmiczną. I tak można wybrać się do muzeów i galerii na całym świecie – także tam, gdzie większość konsumentów nigdy by się nie wybrała, a lockdown paradoksalnie zaproponował im coś, co było dla nich niedostępne. Obawa przed cyfryzacją okazała się bezpodstawna, gdyż mimo możliwości, jakie oferuje – widzowie zaczęli tęsknić za tym wszystkim, co oferuje kultura, a z czego część z nas dopiero zdała sobie sprawę.

Udział w kulturze to także dzielenie doświadczenia, wspólne przeżywanie. Ten aspekt wykorzystało UNESCO tworząc projekt wspólnego tworzenia online. Dzieci przygotowały prace plastyczne, które później pokazano jako wspólny twór. Podobną strategię zaspokajająca potrzebę socjalizacji w kulturze umożliwiło Muzeum Powstania Warszawskiego. Co roku instytucja organizuje wspólne śpiewanie piosenek z czasów Powstania. Koncert gromadzi co roku tłumy. W tym roku zaproponowano wspólne śpiewanie w sposób, który okazał się hitem pandemii. Każdy chętny nagrał piosenkę “Pałacyk Michla”, a z zebranych filmików stworzono ciekawy miks. Ten sposób wspólnego śpiewania sprawdził się najlepiej także w innych inicjatywach. W czasach pandemii śpiewano wspólnie także na platformach takich, jak Zoom mimo pewnego utrudnienia w postaci przesunięcia czasowego.

Trzeba przyznać, że kreatywności w dziedzinie kultury nie brakuje. Sieć zalały filmiki przedstawiające muzyków grających na balkonach i w oknach dużych miast. Muzyka wyszła z sal koncertowych, oper, teatrów i stała się bliska mieszkańcom blokowisk, którzy nigdy nie wybraliby się do teatru. Co sobotę uczestniczą w balkonowym koncercie pewnej skrzypaczki grającej na co dzień w Teatrze Narodowym, która w każdy weekend pandemii przez dwie godziny prezentuje swój talent sąsiadom. Dzięki pomysłowości skrzypaczki, koncerty udostępnione za zasadzie streamingu oglądały tysiące osób. Takie inicjatywy mają wymiar socjalizacyjny – wspólne poczucie estetyki pozwala nam uczestniczyć w zbiorowym doświadczeniu.

Kultura w czasach koronawirusa spełniła ważną rolę według UNESCO. Okazała się bowiem wsparciem, źródłem radości i rozrywki. Jak od wieków tak i teraz zaproponowała alternatywny świat, pełnię przeżyć i doświadczeń. Jeden z aspektów kultury jest kreatywność, która przy tej okazji miała szansę rozkwitnąć. Wykorzystywano mało popularne w kulturze techniki jak streaming przedstawień teatralnych czy wirtualne wizyty w mniejszych instytucjach. Również social-media stały się areną, na której do tej pory brakowało kultury dla uproszczenia nazywanej “wysoką”. Obecnie swoje profile mają nawet małe, lokalne instytucje, a pracownicy większości z nich nauczyli się już, że każde wydarzenie powinno zostawić po sobie ślad także w sieci jako alternatywę dla widza. Pandemia odpowiada też więc za przyśpieszone szkolenie kadry instytucji kultury w kwestii social mediów czy nowych technologii.

Przerwa w dostępie do namacalnej kultury pokazała jej społeczną rolę. Udział w kulturze to także szukanie tożsamości, doznań estetycznych, bodźców czy rozrywki. Próby przeniesienia przestrzeni kulturowej do sieci pokazały, że pierwiastek ludzki okazuje się nieodzowny. Kultura cyfrowa nawet w najlepszym wydaniu pozostaje uzupełnieniem relacji. Wizyta w galerii to nie tylko oglądanie obrazów, a obecność na koncercie to nie tylko słuchanie muzyki. Jednak czas kryzysu wymusił rozwinięcie dodatkowych narzędzi i możliwości, które ubogacają rynek kulturowy. Jest to ogromna korzyść, jaką rynek kultury i sztuki wyniesie z czasu pandemii. Nowa rola urosła do rangi potrzeby ludzkiej, a nie jedynie zachcianki. Okazuje się, że nie tylko bogacą życie, ale jest (sic!) Niezbędna do zadbania o samopoczucie, ale również zdrowie! Sektor kultury wyszedł z kryzysu obronną ręką, a nawet zdefiniował się jako nieodzowna ludzka potrzeba, co zmienia jej pozycję w piramidzie priorytetów konsumenta ery digitalizacji.

W perspektywie gospodarczej, sektor kulturowy również wydaje się dużo mniej stratny niż mogło się wydawać. Przede wszystkim okazało się, że ludzie chcą obcować z kulturą, wybierają także trudne treści, a co więcej są gotowi płacić za dostęp do kultury także w kontakcie niebezpośrednim. Nie należy rozpatrywać więc okresu lockdownu jako przeniesienia kultury do sieci, ale jako czas próby, z którego instytucje kultury mogą wynieść istotne wnioski. Nowe standardy należy utrzymać – wszelkie wydarzenia kulturowe powinny mieć swoje odbicie “online”, ale będzie ich zdecydowanie więcej. Przestrzeń kultury poszerzyła swoje zasięgi i prawdopodobnie przyciągnęła znaczną ilość nowych użytkowników.

Olga A. Hilger

 

 

Otagowane jako: | | |
Subscribe
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Wszystkie tagi: Najnowsze artykuły
logo niw Sfinansowano z Narodowego
Instytutu Wolności ze środków
Programu Rozwoju Organizacji
Obywatelskich na lata 2018-2030.
logo proo
logo rodzic w mieście Projekt realizowany jest
przez fundację Rodzic w Mieście